Nie powinno nikogo dziwić, ile filmów robi się z słabszych w sporcie, więc szkoda, gdy wychodzi film taki jak Królowa Katwe. Jest to film, który na pewno zostanie przeoczony, a jednocześnie jest świeży, zachęcający do rozrywki dla całej rodziny.
Opowiada prawdziwą historię misjonarza Roberta Katende (David Oyelowo), który jest trenerem piłki nożnej niektórych dzieci z Katwe w Ugandzie (kontuzja wykluczyła go z gry). Inne dzieci nie są w stanie grać, więc pokazuje im inną partię, Szachy.
Jedno z dzieci się wyróżnia. Nazywa się Phiona (nowicjuszka Madina Nalwanga). Wraz ze swoim bratem Brianem (Martin Kabanza) udaje im się wykorzystać szachy jako ucieczkę od życia w slumsach z matką (zdobywczyni Oscara Lupita Nyong’O). Jest też ich starsza siostra Night (Taryn Kyaze), która wchodzi i wychodzi z domu na drodze do życia w slumsach.
Zasadniczo jest to ta sama historia słabszego, opowiedziana w niezliczonych innych filmach, ale to, co sprawia, że film działa to przede wszystkim jego serce. To naprawdę pasuje do historii młodej dziewczyny, której jedynym prawdziwym upośledzeniem jest miejsce urodzenia. Spektakle działają (zwłaszcza Oyelowo i Nyong’O), a „akcja” gier nigdy nie prowadzi do żadnego impasu.
Rodzice, zdarzają się dramatyczne momenty (jedna postać ma wypadek drogowy i zostaje zabrana na pogotowie), ale to wszystko. Nie przypominam sobie żadnych przekleństw (trochę pocałunków, ale nic więcej). To dobry rodzinny film, który zasługuje na więcej uwagi.
Powiedziałbym więcej, ale chcę, żebyś sam odkrył ten film. To plus muszę ponownie odwiedzić moją szachową aplikację i znów zacząć ćwiczyć…
Komentarze
Prześlij komentarz